Eteryczne, rozświetlone malarstwo Kamili Model to w pewnym sensie próba zaistnienia w nieistnieniu. Minimalistyczne, monochromatyzujące, niemalże transparentne płótna sprawiają wrażenie, jakby za chwilę miały się rozpłynąć w tytułowej „Mgle”, bądź zaszyć cichutko we własnym „Cieniu”. To zdecydowanie malarstwo wnętrza, które cechuje wrażeniowość, subtelność, sensualność. Zaznaczony lekko, jedynie zasygnalizowany rysunek skłania widza do zbliżenia się do obrazu, wręcz dotknięcia cieniutkiej żyłki subtelnego konturu, aby przekonać się, że naprawdę istnieje. Gra światła i cienia, budowanie trójwymiarowej przestrzeni zdają się być czysto pozorne. Iluzja głębi i kształtów, przedkłada się również na postrzeganie świata przedstawionego. Rzeczy nie są tym, czym się wydają. Malowane formy przypominają ptaki w locie, trzepoczące skrzydłami w ostrym świetle słońca. W leśnej mgle zanurzają się i znikają z wolna dostojne jelenie i łagodne sarny. Wciągają widza do świata nierealnego, iluzjonistycznego, imaginacyjnego, magicznego. Być może pośród tych jeleni znajduje się mityczny Akteon, zamieniony w płoche zwierzę przez rozgniewaną Dianę. Być może przeglądając się w tafli wody, za chwilę przeobrazi się w pięknego Narcyza, a spośród mgły wyłoni się zniewalająca Io?
Poruszając w swej twórczości motyw cienia, ale także przywiązując dużą wagę z jednej strony do rzetelnego rysunku, z drugiej zaś do miękkiego modelunku, malarstwo Kamili Model pomimo pozorów abstrakcyjności, paradoksalnie wpisuje się w klasyczne tradycje malarstwa europejskiego, które swoje legendarne początki czerpie przecież z przypowieści dotyczącej obrysu na ścianie cienia kochanka, opisanej przez Pliniusza Starszego. Nie wspominając już o Leonardowskim sfumato, czyli efekcie zatarcia konturów obrazowanych przedmiotów, celem osiągnięcia efektu zamglenia, dającego poczucie intrygującej wieloznaczności, ambiwalencji.
Wprowadzając nas w tę mleczną miękką mgłę, w niejednoznaczny świat cieni, artystka zdaje się na swój niezwykle delikatny i wysublimowany sposób przeprowadza
nas przez platoński proces poznawania i patrzenia, zawierający pięć etapów oswajania wzroku po wyjściu z symbolicznej jaskini niewiedzy - od cienia, poprzez odbicie w wodzie i lustrze, dopóki nie osiągnie się pełnej jasności oka i umysłu patrząc prosto w słońce. Lecz w wypadku malarstwa Kamili Model końcowym etapem nie jest mimetyczne odwzorowanie natury, zgodne z tym co wiemy i widzimy. Zanurzamy się bowiem w coraz bardziej gęstą mgłę, stanowiącą przyjemną aurę, która oplata, wciągając w intrygujący, tajemniczy i niezwykle intymny świat, przesycony ciszą, prostotą, harmonią i spokojem, dostępny jedynie dla tych, których - cytując słowa Marii Poprzęckiej - „oko nie poprawione jest przez rozum” (Obraz za mgłą [w:] Inne obrazy, Gdańsk 2008, s. 124).
Marta Wróblewska
Poruszając w swej twórczości motyw cienia, ale także przywiązując dużą wagę z jednej strony do rzetelnego rysunku, z drugiej zaś do miękkiego modelunku, malarstwo Kamili Model pomimo pozorów abstrakcyjności, paradoksalnie wpisuje się w klasyczne tradycje malarstwa europejskiego, które swoje legendarne początki czerpie przecież z przypowieści dotyczącej obrysu na ścianie cienia kochanka, opisanej przez Pliniusza Starszego. Nie wspominając już o Leonardowskim sfumato, czyli efekcie zatarcia konturów obrazowanych przedmiotów, celem osiągnięcia efektu zamglenia, dającego poczucie intrygującej wieloznaczności, ambiwalencji.
Wprowadzając nas w tę mleczną miękką mgłę, w niejednoznaczny świat cieni, artystka zdaje się na swój niezwykle delikatny i wysublimowany sposób przeprowadza
nas przez platoński proces poznawania i patrzenia, zawierający pięć etapów oswajania wzroku po wyjściu z symbolicznej jaskini niewiedzy - od cienia, poprzez odbicie w wodzie i lustrze, dopóki nie osiągnie się pełnej jasności oka i umysłu patrząc prosto w słońce. Lecz w wypadku malarstwa Kamili Model końcowym etapem nie jest mimetyczne odwzorowanie natury, zgodne z tym co wiemy i widzimy. Zanurzamy się bowiem w coraz bardziej gęstą mgłę, stanowiącą przyjemną aurę, która oplata, wciągając w intrygujący, tajemniczy i niezwykle intymny świat, przesycony ciszą, prostotą, harmonią i spokojem, dostępny jedynie dla tych, których - cytując słowa Marii Poprzęckiej - „oko nie poprawione jest przez rozum” (Obraz za mgłą [w:] Inne obrazy, Gdańsk 2008, s. 124).
Marta Wróblewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz